This post is also available in:
English
Spis treści
Cześć! 👋
Tym razem zabieramy Was na relację z naszej majówki 2023! Postanowiliśmy wyruszyć samochodem na podbój trzech stolic – Wilna, Rygi i Tallina. W roli naszego niezawodnego towarzysza drogi wystąpił Opel Insignia, który – na dzień pisania artykułu – miejmy nadzieję, dalej będzie spisywał się wzorowo, bo leasing już za nami, a wykup… no cóż, portfel wolałby o tym nie myśleć! 😆
Celem było odpocząć i przy okazji zobaczyć ten fragment Europy, który często umyka w planach podróżniczych. Skupiliśmy się na głównych miastach, bo to one najbardziej nas ciekawiły, choć dobrze wiemy, że Litwa, Łotwa i Estonia mają do zaoferowania znacznie więcej, zwłaszcza poza stolicami. Ale o tym może kiedy indziej.
Pierwszy przystanek? Wilno – stolica Litwy, pełna historii, klimatu i atrakcyjnych miejsc. To właśnie tam rozpoczęła się nasza majówkowa przygoda.
Jak dostaliśmy się do Wilna?
Wyjechaliśmy z samego rana z Warszawy, co pozwoliło nam uniknąć większego ruchu na trasie. Sama droga do Wilna nie należy do szczególnie wymagających – podróżowanie po Europie generalnie jest przyjemne, a drogi w Polsce i na Litwie są w całkiem dobrym stanie.
Pierwszy etap naszej trasy prowadził z Warszawy w kierunku Augustowa, a dalej w stronę granicy z Litwą. Po drodze zahaczyliśmy o miejscowość Sejny, gdzie zatrzymaliśmy się na obiad. To małe, spokojne miasteczko, które nie rzuca się w oczy, ale ma swój urok i zapewniło nam chwilę wytchnienia przed dalszą drogą.
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy prosto na Wilno. Łącznie trasa zajęła nam jakieś 6,5 godziny – niezły czas, biorąc pod uwagę przerwę na posiłek i fakt, że staraliśmy się jechać możliwie ekonomicznie. A to wcale nie było takie proste! Nasz benzynowy Opel Insignia potrafi wypić swoje, więc mieliśmy dodatkowy „challenge”, żeby nie zrujnować budżetu na paliwo już na początku podróży.
Dokumenty i przeprawa graniczna
Podróżując samochodem z Warszawy do Wilna, warto pamiętać o kilku istotnych kwestiach związanych z dokumentami i przepisami drogowymi. Dzięki przynależności Polski i Litwy do strefy Schengen, granicę można przekroczyć bez kontroli paszportowej. Nie oznacza to jednak, że możemy wyruszyć w drogę bez odpowiednich dokumentów.
Przede wszystkim, każdy podróżujący powinien mieć przy sobie ważny dowód osobisty lub paszport. To podstawowe dokumenty potwierdzające tożsamość, które mogą być wymagane w razie ewentualnych kontroli.
Jeśli chodzi o pojazd, niezbędne są:
- Prawo jazdy – polskie prawo jazdy jest honorowane na Litwie.
- Dowód rejestracyjny pojazdu – z aktualnym przeglądem technicznym.
- Potwierdzenie ważności ubezpieczenia OC – na Litwie honorowane jest polskie ubezpieczenie OC, nie ma potrzeby posiadania Zielonej Karty.
Ponieważ nasze auto było w leasingu, zabraliśmy ze sobą upoważnienie od leasingodawcy, potwierdzające nasze prawo do korzystania z pojazdu. Dokument ten był przetłumaczony na kilka języków, głównie na angielski.
Warunki drogowe
Podróżując po Litwie, warto przygotować się na spokojne tempo jazdy. Ograniczenia prędkości są zbliżone do tych w Polsce:
- Teren zabudowany: 50 km/h
- Poza terenem zabudowanym: 90 km/h na drogach asfaltowych, 70 km/h na drogach szutrowych
- Drogi ekspresowe: 110 km/h (zimą 100 km/h)
- Autostrady: 130 km/h (zimą 110 km/h)
W praktyce jednak, dróg o standardzie autostrady jest niewiele, a większość tras to drogi jednojezdniowe, gdzie wyprzedzanie bywa utrudnione. Dodatkowo, na wielu odcinkach zainstalowane są fotoradary, które skutecznie zniechęcają do przekraczania prędkości. Warto więc uzbroić się w cierpliwość i dostosować do panujących warunków.
Drogi w Wilnie
Wjeżdżając do Wilna, zauważymy, że infrastruktura drogowa jest dobrze rozwinięta. Główne arterie są w dobrym stanie, a ruch odbywa się płynnie. Jednak w centrum miasta, zwłaszcza w starszych dzielnicach, ulice mogą być węższe, z brukowaną nawierzchnią, co wymaga ostrożniejszej jazdy. Warto również zwrócić uwagę na oznakowanie, gdyż w niektórych miejscach mogą obowiązywać ograniczenia w ruchu lub strefy o obniżonej prędkości.
Nasze auto zostawiliśmy pod blokiem, który był naszą bazą wypadową w Wilnie. Już na pierwszy rzut oka widać było, że parkowanie w centrum miasta może być wyzwaniem – zarówno pod względem dostępności miejsc, jak i kosztów. Po krótkim rozeznaniu doszliśmy do wniosku, że nie ma potrzeby poruszania się wszędzie samochodem.
Wilno to miasto stworzone do zwiedzania na pieszo. Jego kompaktowy układ i bliskość głównych atrakcji sprawiają, że można spokojnie przemieszczać się bez auta. A my, mając w planach spalanie kalorii i aktywne zwiedzanie, zdecydowaliśmy, że piesze wędrówki będą idealnym rozwiązaniem.
Strefy płatnego parkowania w Wilnie
Miasto podzielone jest na kilka stref oznaczonych kolorami, z różnymi opłatami za godzinę parkowania:
- 🔵 Strefa niebieska: 2,5 EUR za godzinę,
- 🔴 Strefa czerwona: 1,5 EUR za godzinę,
- 🟡 Strefa żółta: 0,60 EUR za godzinę,
- 🟢 Strefa zielona: 0,30 EUR za godzinę.
Opłaty obowiązują w dni robocze oraz w soboty, w określonych godzinach, w zależności od strefy. W niedziele parkowanie w strefach czerwonej, żółtej i zielonej jest bezpłatne.
Komunikacja miejska
Podczas naszego pobytu w Wilnie zdecydowaliśmy się zwiedzać głównie pieszo, ponieważ większość atrakcji w centrum miasta znajduje się w niewielkich odległościach od siebie. Dzięki temu mogliśmy w pełni cieszyć się atmosferą miasta i spalić trochę kalorii po drodze.
Mimo że nie korzystaliśmy z komunikacji miejskiej, warto wiedzieć, że Wilno dysponuje dobrze rozwiniętą siecią transportu publicznego, obejmującą autobusy i trolejbusy. Miasto posiada około 87 linii autobusowych i 18 trolejbusowych, co pozwala dotrzeć niemal do każdego punktu Wilna.
Dla turystów planujących dłuższy pobyt lub częste korzystanie z transportu publicznego, przydatna może być Karta Wilnianina (Vilniečio kortelė), która kosztuje 1,5 EUR. Kartę można załadować wybraną sumą pieniężną i/lub wybranymi biletami transportu miejskiego. Aktywując bilet na karcie, można, w razie potrzeby, przesiąść się z jednego pojazdu do drugiego bezpłatnie i bez ograniczeń.
Zakwaterowanie
Tym razem postanowiliśmy dać szansę Airbnb. Hotele w Wilnie okazały się dosyć drogie, a jakość, którą oferowały, nie szła w parze z cenami. Po przejrzeniu opcji zdecydowaliśmy się wynająć mieszkanie na ulicy Krokuvos. Miałem już wcześniej doświadczenie z Airbnb, choć przyznaję, że mój nocleg w Los Angeles pozostawił trochę do życzenia. Tym razem byliśmy jednak pozytywnie zaskoczeni.
Mieszkanie okazało się przestronne i dobrze urządzone. Miało osobną sypialnię, salon, w pełni wyposażoną kuchnię i całkiem wygodne łóżko. Za trzy noce zapłaciliśmy 832 zł, co w porównaniu z hotelami w Wilnie było naprawdę rozsądną ceną.
Samochód zaparkowaliśmy na osiedlu – co prawda miejsca było mało, ale udawało nam się coś znaleźć. Gdybyśmy musieli zaparkować wzdłuż głównej ulicy, korzystając z parkometrów, koszty byłyby znacznie wyższe. Dzięki temu udało się trochę zaoszczędzić, a mieszkanie okazało się świetną bazą wypadową do zwiedzania miasta.
Karta SIM
Podczas naszych podróży po Europie, jak zawsze korzystaliśmy z karty SIM od polskiego operatora. Dzięki unijnym regulacjom roamingowym możemy używać internetu, dzwonić i wysyłać SMS-y bez dodatkowych opłat, co jest bardzo wygodne. Niemniej jednak, warto mieć z tyłu głowy, że na którymś odcinku trasy może skończyć się dostępny pakiet GB internetu.
Co wtedy? Opcje są dwie. Pierwsza to wykupienie karty eSIM u jakiegoś globalnego dostawcy – to wygodne, bo nie trzeba wymieniać fizycznej karty, ale warto sprawdzić ceny na dany region. Druga opcja to zakup lokalnej karty SIM od operatora w kraju, który odwiedzamy. To może być droższe, jeśli planujemy krótki pobyt, ale w przypadku dłuższej wizyty może się opłacić.
Oczywiście, jeśli potrafimy się powstrzymać od scrollowania TikToka czy oglądania filmików na YouTube, to dodatkowy internet może okazać się zbędny. W takim przypadku warto pamiętać, żeby przed wyjazdem pobrać mapy offline do telefonu – Google Maps czy inne aplikacje na pewno ułatwią orientację, nawet bez dostępu do sieci. To prosta i skuteczna metoda, która nie obciąży naszego budżetu ani pakietu danych.
Wyżywienie
Podczas naszego pobytu w Wilnie nie skupialiśmy się na lokalnej kuchni, a raczej korzystaliśmy z kulinarnych inspiracji z różnych zakątków świata. Jednego dnia na talerzu wylądowały pyszne naleśniki, innego skusiliśmy się na kuchnię gruzińską, a raz – nie będziemy ukrywać – wjechał klasyczny McDonald’s.
Śniadania i kolacje przygotowywaliśmy głównie w mieszkaniu. W pobliżu mieliśmy LIDLa, więc szybkie zakupy i prosta jajecznica w domowym zaciszu okazały się ekonomicznym i wygodnym rozwiązaniem.
Lokalna kuchnia
Kuchnia litewska to połączenie prostoty i sycących dań, idealnych na chłodniejszy klimat tego regionu. Bazuje głównie na ziemniakach, mięsie, burakach i produktach mlecznych, co czyni ją bardzo tradycyjną i treściwą.
Jednym z najbardziej znanych dań są kartacze – duże ziemniaczane kluski nadziewane mięsem, twarogiem lub grzybami, serwowane z kwaśną śmietaną i skwarkami. Popularne są także placki ziemniaczane, które w Litwie występują w różnych wersjach.
Warto wspomnieć o chłodniku litewskim – intensywnie różowej zupie na bazie buraków, kefiru i koperku, idealnej na upalne dni. W chłodniejsze dni królują zaś treściwe zupy, takie jak barszcz litewski czy zupa grzybowa.
Kantor czy bankomat?
Jak to bywa podczas podróży po Europie, korzystaliśmy z najprostszego i najbardziej wygodnego rozwiązania – karty walutowej. W strefie euro, do której należy Litwa, płacenie kartą jest standardem, a bankomaty są łatwo dostępne. Dzięki temu nie musieliśmy martwić się wymianą gotówki w kantorze przed wyjazdem.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, z których bankomatów korzystamy, aby uniknąć niepotrzebnych opłat. Niektóre sieci bankomatów mogą naliczać dodatkowe prowizje za wypłatę gotówki. Przykładowo, bankomaty sieci Euronet często pobierają dodatkowe opłaty za transakcje.
Zaleca się korzystanie z bankomatów należących do lokalnych banków, takich jak Luminor, które oferują korzystniejsze warunki wypłat. Warto również unikać opcji DCC (Dynamic Currency Conversion), czyli dynamicznego przewalutowania, które może wiązać się z niekorzystnym kursem wymiany. Zawsze wybieraj wypłatę w lokalnej walucie (EUR), aby uniknąć dodatkowych kosztów.
Bezpieczeństwo
Podczas naszego pobytu w Wilnie czuliśmy się bezpiecznie i komfortowo. Miasto, będące stolicą Litwy, jest nowoczesne i przyjazne dla turystów. Jak w każdym dużym mieście, warto jednak zachować podstawowe środki ostrożności.
Wilno jest monitorowane przez system kamer miejskich, zwłaszcza na starówce, co zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Należy pamiętać, że na Litwie obowiązuje zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych, takich jak ulice, parki czy stadiony.
Miejsca, które odwiedziliśmy
Podczas dwóch dni w Wilnie udało nam się odwiedzić kilka interesujących miejsc, które pokazują charakter tego miasta. Stolica Litwy oferuje wiele, ale my skupiliśmy się na najważniejszych punktach, które mogliśmy zobaczyć w krótkim czasie.
📍 Gdzie byliśmy i co udało nam się zobaczyć?
Zapraszamy do osobnego wpisu, gdzie opowiemy o naszym zwiedzaniu Wilna i wrażeniach z tego miasta! 🏰 ✨
Ruszamy dalej w drogę…
Przystanek Litwa dobiega końca, a przed nami kolejna stacja – Estonia. Łotwa? Tę zostawiamy sobie na drogę powrotną. Tymczasem czeka nas kilka godzin spokojnej jazdy, z widokami za oknem i czasem na refleksje o Litwie.
Jakie wrażenia po tym kraju? Spokojne, bez nerwów życie – taki klimat towarzyszył nam przez cały pobyt. Wilno, choć niewielkie i skromne, ma swój urok. Starówka, historia i prostota tego miasta pozostawiają pozytywne wspomnienia, choć czuć, że Litwa ma do zaoferowania znacznie więcej poza stolicą. Urokliwe krajobrazy, jeziora i lasy z pewnością kryją miejsca, które kiedyś warto odkryć.
Nasza podróż na Litwie była raczej szybka i skoncentrowana na jednym mieście. Może właśnie dlatego czujemy, że ten kraj zasługuje na więcej uwagi podczas dłuższego pobytu. A tymczasem kliknij tutaj – Estonia, nadchodzimy! 🚗 ✨