This post is also available in:
English
Spis treści
Cześć!
We wrześniu 2020 roku, kiedy świat wciąż zmagał się z pandemią COVID-19, postanowiłem wybrać się w podróż do Emiratów Arabskich. To był czas, kiedy wyjazdy nie były proste, a większość ludzi wciąż unikała dalekich wypraw. Ja jednak, spragniony odkrywania nowych miejsc, postanowiłem zmierzyć się z ograniczeniami i wyzwaniami, jakie stawiał ten trudny okres.
To była moja druga wizyta w Emiratach, jeszcze zanim poznałem Jadzię. Wtedy podróżowałem sam, na własną rękę, co z perspektywy czasu miało swoje uroki, ale też wiązało się z dodatkowymi trudnościami. Nie wiedziałem, co mnie czeka – ani jakie procedury będą obowiązywać, ani czy wyjazd w ogóle dojdzie do skutku.
Ten artykuł to relacja z tamtej wyprawy. Opiszę, jakie „cyrki” trzeba było przejść, żeby w ogóle wylecieć, i jak wyglądało odkrywanie Emiratów w czasie, gdy świat wciąż próbował dostosować się do nowej rzeczywistości. Zapraszam do wspomnień z tej nietypowej podróży! 😊
Procedury i wymagania
We wrześniu 2020 roku, w szczytowym okresie pandemii COVID-19, podróżowanie wiązało się z licznymi restrykcjami i procedurami. Aby wjechać do ZEA, konieczne było przedstawienie negatywnego wyniku testu PCR na COVID-19, wykonanego nie wcześniej niż 96 godzin przed wylotem. Test musiał być przeprowadzony w akredytowanym laboratorium, a wynik przedstawiony w języku angielskim lub arabskim.
W Polsce, w tamtym okresie, testy na COVID-19 nie były powszechnie dostępne, a ich koszt był stosunkowo wysoki. Dla osób planujących podróż, wykonanie testu było nie tylko koniecznością, ale także logistycznym wyzwaniem.
Aby spełnić wymogi wjazdowe do ZEA, skorzystałem z usług Warsaw Genomics. Zamówiłem test, który został przeprowadzony w domu. Pracownik laboratorium przyjechał taksówką, dostarczył zestaw do samodzielnego pobrania wymazu, a następnie odebrał próbkę do analizy. Dzięki temu proces był wygodny i szybki, a wyniki otrzymałem już następnego dnia.
Warto zaznaczyć, że w tamtym czasie procedury wjazdowe do ZEA były ściśle przestrzegane. Po przylocie na lotnisko w Dubaju (DXB) podróżni byli poddawani dodatkowym kontrolom, w tym pomiarowi temperatury. W przypadku wykrycia objawów choroby, istniała możliwość skierowania na dodatkowy test lub kwarantannę.
Podróżowanie w czasie pandemii wymagało nie tylko spełnienia formalnych wymogów, ale także elastyczności i gotowości na niespodziewane zmiany. Sytuacja epidemiologiczna mogła się dynamicznie zmieniać, wpływając na dostępność lotów czy obowiązujące restrykcje. Dlatego przed każdą podróżą konieczne było dokładne sprawdzenie aktualnych wymogów wjazdowych oraz przygotowanie się na ewentualne trudności.
Jak dostałem się do Emiratów Arabskich?
W 2020 roku, w środku pandemii, loty były bardziej skomplikowane niż zwykle. Cena biletu do Dubaju z KLM, z przesiadką w Amsterdamie, wyniosła 1500 zł. W tę cenę wliczony był bagaż podręczny: plecak oraz mała kabinowa walizka. Jak na tamte czasy, była to naprawdę rozsądna cena.
Na lotnisku trzeba było mieć przy sobie wszystkie wymagane dokumenty. Zgodność testu na COVID-19 weryfikował pracownik linii lotniczej. Szczerze? Z perspektywy czasu uważam, że ten proces był dość luźny. Pracownik nie miał narzędzi ani możliwości, by faktycznie sprawdzić autentyczność testu. Mam wrażenie, że równie dobrze przerobiony dokument mógłby przejść – choć oczywiście nikogo do takich działań nie namawiam! Niemniej, wydatek 400 zł za test nie należał do najprzyjemniejszych.
Start z Warszawy i przelot do Amsterdamu
Na pokładzie nie było wielu pasażerów, co zdecydowanie działało na moją korzyść. Lot był komfortowy, a przestrzeni wokół mnie znacznie więcej niż zwykle.
Niestety, obowiązkowe maseczki towarzyszyły mi od momentu wejścia na lotnisko aż do opuszczenia samolotu w Dubaju. Były one wymagane przez cały czas, co momentami stawało się uciążliwe. Dla mnie, ze skrzywioną przegrodą nosową, było to wyzwanie. Gdy maseczka zakrywała nos, ciężko się oddychało, ale jej zsunięcie na chwilę przynosiło ulgę. Stewardzi na szczęście podchodzili do tego z pewną wyrozumiałością, choć formalnie maseczka miała być noszona cały czas prawidłowo.
Mimo niedogodności, podróż przebiegła bez większych problemów.
Przesiadka na lotnisku Amsterdam-Schiphol
Podczas przesiadki w Amsterdamie postanowiłem skorzystać z okazji i wyskoczyć na krótki spacer po centrum miasta. Miałem kilka godzin, więc zjadłem śniadanie i zobaczyłem centrum na szybko. Ludzie na ulicach również nosili maseczki, ale przynajmniej przy wjeździe do Amsterdamu nie wymagano dodatkowych dokumentów.
A samo lotnisko Schiphol? Puste jak nigdy wcześniej. Przyzwyczajony do widoku tłumów, byłem zaskoczony, jak mało pasażerów tam spotkałem. Była specjalna strefa dla lotów poza Unię Europejską, gdzie dodatkowo kontrolowano dokumenty.
Co czekało pasażerów w trakcie lotu?
Samolot, którym leciałem, był niemal pusty. To dla mnie ogromny plus – można się było wygodnie rozłożyć i podróżować w komfortowych warunkach. Jednak obsługa pokładowa wyglądała jak z sali szpitalnej – fartuchy ochronne, gogle, maseczki, rękawiczki. Cyrk w pełnej krasie! Do tego zasady były o wiele bardziej rygorystyczne. Maseczka musiała być cały czas prawidłowo założona, bez żadnego zsuwania na nos.
DXB i kontrola dokumentów
Doleciałem do Dubaju, a pierwsze, co rzuciło się w oczy, to wszechobecne naklejki przypominające o zachowaniu dystansu społecznego. Kontrola dokumentów przebiegła szybko i bez większych problemów. Tak jak wspominałem wcześniej – nikt nie miał możliwości weryfikacji, czy test na COVID-19 jest autentyczny, czy nie.
Oczywiście, gdyby dokument budził jakieś podejrzenia, mogłyby pojawić się konsekwencje, bo posługiwanie się fałszywą dokumentacją jest przestępstwem. Ale w praktyce wyglądało to tak, że sprawdzający tylko rzucali okiem, czy wynik jest negatywny, i to wszystko. Tyle razy, ile później robiłem testy na COVID-19, scenariusz był zawsze ten sam – najważniejsze, że widniało „negative”, reszta ich nie interesowała.
Jak wyglądała turystyka w czasach pandemii?
Pandemia COVID-19 znacząco wpłynęła na globalną turystykę, w tym na Zjednoczone Emiraty Arabskie. W 2020 roku ZEA wprowadziły szereg restrykcji mających na celu kontrolę rozprzestrzeniania się wirusa. Marzec 2020 roku – zamknięto granice dla obcokrajowców, a loty międzynarodowe zostały zawieszone. Z kolei w lipcu 2020 roku Dubaj ponownie otworzył się dla turystów, jednak wjazd był możliwy tylko po przedstawieniu negatywnego wyniku testu PCR na COVID-19. Dodatkowo, na miejscu obowiązywały surowe zasady dotyczące noszenia maseczek, zachowania dystansu społecznego oraz ograniczenia w funkcjonowaniu atrakcji turystycznych.
Dla podróżników preferujących mniej zatłoczone miejsca, okres pandemii mógł być okazją do spokojniejszego zwiedzania. Mniejsza liczba turystów oznaczała brak tłumów w popularnych atrakcjach, co pozwalało na bardziej komfortowe doświadczenia. Jednakże, podróżowanie w tym czasie wiązało się z koniecznością dostosowania do lokalnych przepisów i ograniczeń, które mogły różnić się od tych znanych z innych krajów.
Podczas mojej wizyty we wrześniu 2020 roku zauważyłem, że mieszkańcy ZEA starali się prowadzić normalne życie, mimo obowiązujących restrykcji. Warto pamiętać, że jako goście w obcym kraju powinniśmy zawsze dostosować się do lokalnych przepisów i zwyczajów, nawet jeśli niektóre z nich mogą wydawać się nam nietypowe czy uciążliwe.
Podróżując poza Dubaj, zauważyłem wyraźny kontrast między nowoczesnym miastem a mniejszymi miejscowościami. Podczas gdy Dubaj imponuje nowoczesną architekturą i infrastrukturą, mniejsze arabskie miejscowości oferują bardziej tradycyjny klimat, co pozwala na pełniejsze zrozumienie kultury i stylu życia mieszkańców ZEA.
Przemieszczanie między Emiratami
Zjednoczone Emiraty Arabskie składają się z siedmiu emiratów: Abu Dhabi, Dubaj, Szardża, Adżman, Umm al-Kajwajn, Ras al-Chajma i Fudżajra. Każdy z nich posiada pewną autonomię i może wprowadzać własne regulacje, zwłaszcza w kontekście pandemii.
Podczas mojej wizyty we wrześniu 2020 roku planowałem odwiedzić Abu Dhabi. Jednak ze względu na obowiązujące wtedy przepisy, wjazd do tego emiratu wymagał przedstawienia negatywnego wyniku testu PCR na COVID-19, wykonanego w określonym czasie przed wjazdem do emiratu. Test, który miałem przy wjeździe do ZEA, nie był już wystarczający. Na granicy między emiratem Dubaj, a Abu Dhabi znajdowały się punkty kontrolne, gdzie sprawdzano aktualność testów. Z tego powodu zrezygnowałem z wizyty w Abu Dhabi i skupiłem się na zwiedzaniu pozostałych emiratów.
Zakwaterowanie
Dubaj
Podczas mojego pobytu w Dubaju zatrzymałem się w hotelu Elite Byblos. Ogólnie pokój był całkiem w porządku – czysty, sprzątany codziennie, a łazienka wyposażona w bidet i wannę. Klimatyzacja działała bez zarzutu, a łóżko było wygodne. Do tego dostałem pokój o wyższym standardzie, co było miłym gestem.
Jednak na tym lista zalet się kończy. Hotel wyraźnie nie spełniał standardów pięciogwiazdkowego obiektu. Wiele udogodnień było nieczynnych, w tym basen, siłownia i trzy z czterech wind. Śniadania serwowano do pokoju, ale czas oczekiwania wynosił nawet godzinę, a zamówienia często były mylone. Dodatkowo, serwowano to samo każdego dnia, co szybko stało się monotonne.
Łazienka, choć wyposażona w bidet, miała krzywo zamontowaną umywalkę i silikon nałożony tak niedbale, że wyglądało to fatalnie. Zewnętrzne szyby były bardzo brudne, co w Dubaju jest częstym problemem, ale tu wyglądało to wyjątkowo źle. Na recepcji obsługa nie była zbyt pomocna, a próba obciążenia mnie za śniadania, które miałem już opłacone, była co najmniej irytująca.
Fujarjah
W Fudżajrze zatrzymałem się w hotelu Royal M Hotel. Ogólnie pobyt był całkiem w porządku, chociaż z uwagi na pandemiczne ograniczenia nie wszystkie udogodnienia były dostępne. Mimo to, komfort pokoju spełnił moje oczekiwania, a łóżko było naprawdę wygodne.
Śniadań tym razem nie zamawiałem, więc nie miałem powodów do narzekań w tej kwestii.
Wynajem samochodu
Podczas tej podróży wynająłem samochód w Budget. Cały proces przebiegł bezproblemowo – zarówno odbiór, jak i zwrot auta były szybkie i sprawne. Cena wynajmu była akceptowalna jak na tamte czasy, co również pozytywnie wpłynęło na moje wrażenia z tej usługi.
Jeśli planujesz wynajmować samochód za granicą, koniecznie sprawdź nasz artykuł 🚗 Jak wynająć samochód i na co zwrócić uwagę – znajdziesz tam praktyczne porady i informacje, które pomogą uniknąć niespodzianek.
Nie zapomnij, że do wynajmu auta w Emiratach niezbędne jest 🪪 Międzynarodowe Prawo Jazdy – więcej o tym, jak je zdobyć, przeczytasz w naszym osobnym wpisie.
Czy każde auto jest terenowe?
No i tutaj zaczęła się moja przygoda życia. Postanowiłem zboczyć z głównej drogi i przejechać się kamienistą, boczną trasą wzdłuż drogi ekspresowej. Wydawało się to świetnym pomysłem… aż kamienista droga się skończyła, a ja zakopałem auto w gorącym piachu. Temperatura na zewnątrz? Jakieś 38 stopni – lampa konkretna. Brawo ja.
Sytuacja zmusiła mnie do szybkiego działania, zanim ktoś z wypożyczalni dowiedziałby się o moich „terenowych” wyczynach. Po dwóch godzinach siedzenia jak głupek w upale udało mi się znaleźć lokalnego pana, który przyjechał dużym Nissanem, żeby mnie wyciągnąć. Cała akcja to była komedia – przy wyciąganiu auta chłop przeszorował podwoziem mojego samochodu po jedynym krzaku w okolicy. Modliłem się, żeby nic się nie uszkodziło.
Koszt tej zabawy? 450 zł. Początkowo chciał 600, ale udało się wytargować. Na pobliskiej stacji paliw wypłaciłem gotówkę (idealnie sprawdziła się tutaj karta walutowa), uregulowałem rachunek i wróciłem na trasę. Morał z tej historii? Brak doświadczenia i użycia mózgu w tamtej sytuacji, może doprowadzić do takiej sytuacji 😊 Nigdy sami nie wyruszajcie na pustynię samochodem, zawsze w towarzystwie. Na wypadek jak jedno z aut się zakopie – zawsze macie w pogotowiu drugi samochód. No i przede wszystkim nie autem, które nie jest do tego przeznaczone.
Co udało się zobaczyć?
Podczas mojej podróży do Zjednoczonych Emiratów Arabskich we wrześniu 2020 roku, miałem okazję zwiedzić kilka interesujących miejsc.
W Dubaju odwiedziłem Burdż Chalifa, najwyższy budynek świata, oraz Dubai Aquarium & Underwater Zoo. To właśnie tam, po raz pierwszy w życiu, zobaczyłem pingwiny na żywo – widok, który naprawdę mnie rozbawił! 😊 Spacerowałem w okolicy hotelu, w pobliżu Dubai Mall, a także po Dubai Marina. Warto jednak zauważyć, że spacery w Dubaju to zupełnie inne doświadczenie niż w europejskich miastach. Odległości są znacznie większe, a infrastruktura piesza nie zawsze sprzyja wygodnemu poruszaniu się – przejścia dla pieszych, wiadukty czy podziemne przejścia są rzadkością, bo miasto zostało zaprojektowane głównie z myślą o kierowcach.
Jednym z ciekawszych miejsc, które odwiedziłem, był porzucony radziecki samolot Iljuszyn IL-76 w Umm al-Kajwajn. Samolot stał na pustkowiu niedaleko drogi i był łatwo rozpoznawalny dzięki napisanemu na nim „Palm Beach Hotel”. Wyglądał jak relikt przeszłości, który przyciągał uwagę każdego, kto przejeżdżał w pobliżu. Niestety, na dzień pisania tego artykułu samolot został zezłomowany, co kończy jego historię jako lokalnej ciekawostki.
Dalsze zwiedzanie
Podczas tej podróży postanowiłem nie ograniczać się tylko do Dubaju. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają inne emiraty, więc wsiadłem w samochód i ruszyłem na eksplorację. Moja trasa prowadziła m.in. przez Ras al-Chajma, gdzie mogłem podziwiać krajobrazy i zobaczyć, jak różnią się poszczególne emiraty. To było bardziej zwiedzanie z perspektywy kierowcy niż pieszego, ale taka forma pozwalała mi lepiej zrozumieć układ miast i specyfikę regionu.
Po noclegu w Fudżajrze postanowiłem udać się do Hatty, by zobaczyć słynną tamę Hatta. Choć oba miejsca dzieli ponad godzina jazdy, trasa była bardzo przyjemna. Tama Hatta, położona w górach Hajar, to imponująca konstrukcja otoczona pięknymi krajobrazami.
To popularne miejsce rekreacyjne oferuje możliwości kajakarstwa, pieszych wędrówek i podziwiania natury. Wspinaczka na wyższe partie tamy była dla mnie kondycyjnym wyzwaniem – zadyszka w opór, ale widoki z góry wynagrodziły każdy trud. Hatta to miejsce, które z pewnością warto odwiedzić, szczególnie jeśli chce się zobaczyć coś poza typowo miejskimi atrakcjami Emiratów.
Powrót do Polski
Tu zaczęły się kolejne cyrki. Okazało się, że aby wjechać do Polski, potrzebny jest negatywny wynik testu na COVID-19. Do wylotu zostało 30 godzin, a ja nie miałem pojęcia, gdzie taki test mogę zrobić. W Fudżajrze istniała możliwość wykonania go w pobliskim szpitalu, ale nikt tam nie odbierał telefonu. Nie chcąc ryzykować, wróciłem do Dubaju, do dzielnicy Dubai Healthcare City, gdzie znalazłem placówkę wykonującą testy na czas.
Test na COVID-19
Cały proces wyglądał jak tymczasowy festyn – ustawione siedziska, parking, prowizoryczne namioty. Pielęgniarka zrobiła wymaz, a ja przez chwilę poczułem się jak po wciśnięciu guzika resetu – taki efekt miała na mnie ta procedura. Teoretycznie wynik miał być gotowy w ciągu 24 godzin, a ja odebrałem go na dosłownie godzinę przed wylotem. Szybko ruszyłem na lotnisko, gotowy do kontroli.
I co? Absolutnie nikt mnie nie poprosił o pokazanie testu. Całe to zamieszanie okazało się kompletnie niepotrzebne.
Lotnisko
Na lotnisku w Amsterdamie tym razem już nigdzie nie wychodziłem. To, co mnie rozbawiło, to plastikowe płachty zamiast pleksi w niektórych punktach obsługi. Wyglądało to trochę jak scena z futurystycznego filmu o pandemii – absolutne jaja.
Powrót samolotem do Polski wyglądał podobnie jak lot do Emiratów – mało pasażerów, stewardzi w fartuchach, maseczkach i rękawiczkach, a na lotnisku wiele stref handlowych było zamkniętych. Atmosfera ciszy i pustki była wręcz surrealistyczna.
To był wyjątkowy czas, którego raczej już nigdy nie doświadczymy. Jeśli miałeś okazję podróżować wtedy, gratulacje – masz co wspominać i czym się dzielić z przyszłymi pokoleniami. 😊
Przygoda, która trwa dalej…
Podróż do Emiratów w czasie pandemii była wyjątkowym doświadczeniem, ale to tylko część naszej przygody z tym krajem. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o innych wyprawach i odkryciach, zapraszam do kolejnych wpisów:
- 🇦🇪 Pierwsze wrażenia z Emiratów Arabskich – Historia mojej pierwszej podróży w 2019 roku. Jak wyglądało moje pierwsze zetknięcie z Bliskim Wschodem i czego się wtedy nauczyłem?
- 👫 Przewodnik po Zjednoczonych Emiratach Arabskich – Kompleksowy artykuł o tym, co warto wiedzieć o Emiratach. Plusy, minusy, nasza wspólna podróż w styczniu 2023 roku i nasze wrażenia.
- 🏙️ Co zobaczyć w Dubaju i okolicach? – Przewodnik po najważniejszych atrakcjach Dubaju i okolic. Podpowiadamy, na czym warto się skupić podczas wyjazdu.
- 🌇 Abu Dhabi i okolice – co polecamy zobaczyć? – Przewodnik po stolicy Emiratów i jej najciekawszych miejscach. W tym wpisie opowiadamy też o naszej przejażdżce autonomiczną taksówką!
Zapraszamy do lektury i wspólnego odkrywania Emiratów Arabskich! 😊